Takowy tytuł posta chodził mi już od dawna po głowie, a odkąd dostałam wiadomość o treści, którą zaraz przytoczę - byłam pewna, że muszę o tym tutaj napisać. (Nie zachowałam oryginalnej pisowni)
"Nie mam pojęcia dlaczego mój pies nie jest posłuszny. By mieć pewność, że będę w stanie go wychować, przez wzięciem X ćwiczyłam podstawy z psem mojego wujka, szło mi nieźle. Teraz posiadam własnego psa, poświęcam mu masę czasu, próbuję szkolić, a i tak nie jestem zadowolona z efektów."
I gdy po odpisaniu, dostałam krótki zbitek słów, byłam już pewna - "Tak, codziennie sobie obiecuję, że nie będzie spał na łóżku, a potem spojrzy na mnie maślanymi oczkami..."
Wyobraźcie sobie sytuację - jeszcze przed pojawieniem się psa w Waszym domu powtarzacie sobie w kółko - pies nie będzie wchodził na łóżko, pies nie będzie sępił przy stole, pies nie będzie skakał na ludzi... Potem dostajecie upragnionego szczeniaczka i... cały światopogląd się wali. Jak nie wpuścić malca do łóżka, gdy on taaaaak ślicznieee patrzy!
Ale cóż można powiedzieć - nikt idealny nie jest. Nawet światowej (i psiej) sławy Alexandra Horowitz pisze w swojej książce tak:
"W początkach mojego wspólnego życia z Pumpernickel zatrudniłam się na pełnym etacie, a u niej pojawiły się klasyczne objawy separacyjnego zaburzenia lękowego. Rano, gdy po powrocie ze wspólnego spaceru szykowałam się do wyjścia do pracy, Pump zaczynała skomleć, chodziła za mną z pokoju do pokoju, wreszcie wymiotowała. Poradziłam się treserów, którzy dali mi bardzo rozsądne rady, jak ograniczyć jej stres. Postępowałam zgodnie z wszelkimi zdroworozsądkowymi zasadami i Pump wkrótce powróciła do emocjonalnego i fizycznego zdrowia. Jednak do jednej z rad się nie zastosowałam "Niech wasze pożegnania i powitania nie zamieniają się w rytuał. Nie celebrujcie spotkania po powrocie do domu" - radzono mi. Odmówiłam. Jej węszące pozdrowienie, radosne przytulanie się na podłodze było zbyt przyjemne, by z tego zrezygnować."
Oczami psa, Alexandra Horowitz