Cały czas do przodu.

Chyba jeszcze nigdy nie zdobyłam się na szczerą, całkowicie osobistą notkę o moim psie. Zamiary miałam i to nie raz. Jednak wciąż coś mnie powstrzymywało, może też dlatego, bo próbuję nie odsłaniać wszelkiego mistycyzmu, którym się owiewam niezmiennie od kilku lat wraz z moim psem. Czyli po prostu - nie mówię niczego dosłownie, dokładnie, owijam w bawełnę i zachowuję twarz za maską. Wraz z twarzą Barkasa.

Powiem tak - od dłuższego czasu jest znaczący progres. A niektóre akcje na co dzień wprawiają mnie w taki zachwyt, że mam ochotę wykrzyczeć światu, że mam psa geniusza.

Barkasa za młodu można było określić jako wielką kupę nieuszeregowanych, poplątanych emocji, które często wybuchały, nie wspominając o fiksacjach i lękach. Za półtora miesiąca będziemy świętować dziewiąte urodziny (umowna data) i osiem lat spędzonych razem. Ja w tym roku wkraczam w dorosłość. Barkas towarzyszył mi przez najważniejszy, bo nastoletni czas w życiu. Dorastaliśmy i dojrzewaliśmy obok siebie. Chyba już nie muszę dodawać, jak wiele dla mnie znaczy.

Na początku żyliśmy obok siebie.
Na początku dużo niszczył, skutki widać do dziś w niektórych częściach domu.
Na początku dużo uciekał, a zachowanie tak bardzo samonagradzające wydawało się nie do wykorzenienia. Na początku szczekał, ze złością w głosie, coraz bardziej się nakręcając na psy, koty, samochody, rowerzystów i biegaczy.
Na początku miał coś na kształt lęku separacyjnego.
Na początku fiksował na punkcie kamieni, plastikowych butelek, jazdy samochodem, kąpieli w wannie, kąpieli w zbiorniku wodnym itd. (a na każdą z wymienionych rzeczy w inny sposób)
Na początku nie potrafił ogarnąć swoich emocji i cały czas był w trybie "robię coś", nie potrafił się odprężyć i zrelaksować.
Na początku nawet nie brał do pyszczka najsmakowitszych smakołyków, nie wspominając o zabawie na dworze.

O tak, jest progres.
Wycieczki do dużego parku, pełnego psów już nie stanowią dla nas problemu. Największym dotychczasowym problemem była agresja do innych psów i wszelkie nieuporządkowane emocje. Obecnie, mój pies cieszy (!) się na widok innych psów. Nie wspominając o tym, że potrafi się uwalić i nie robić nic a nic, nawet na zewnątrz. Nie niszczy, nie ucieka (a nawet jak zdarzy mu się raz na baaaardzo długi czas, pobiegnie kilka metrów i czeka aż przypnę go ponownie do smyczy, po prostu uparciuch musi coś powąchać), potrafię go uciszyć (a szczekacz z niego niesamowity, współczuję przeszłości sąsiadom mieszkającym wokół nas), na przejściu ładnie stoi i czeka na moje "okej!", ani mu się śni szczeknąć na samochód, rower, czy biegacza. Jest w stanie olać nawet biegnące koty. Kamienie na komendę zostawia, a zazwyczaj nawet nie podejmuje ich bez odpowiedniej. Plastikowe butelki już nie straszą, jazda samochodem to pikuś, a kąpieli w wannie dalej nie znosi, ale dzielnie wytrzymuje, już nie ucieka z rozszerzonymi źrenicami rozwalając wszystko wokół. Z rzeki, czy jeziora, jestem w stanie go wyciągnąć komendą, a emocje są całkiem spoko ogarnięte.

Co to spraw szkoleniowych, sucha karma (nawet jeśli wówczas ma dokładnie tą samą karmę w misce) w mojej ręce powoduje natychmiastową gotowość do pracy. Ba, jest w stanie nawet zrobi całkiem sporo bez niej, wystarczy mój wesoły głos i poklaskiwanie.
Z niebawiącego się psa stworzyłam terminatora, postrach każdej zabawki. Już nie wspominając o tym, że na seminarium frisbowym, jeszcze we wrześniu poprzedniego roku, spędził dwa dni z frisbee w pyszczku. Ha, nawet jego aport na tle innych rozbrykanych piesów całkiem dobrze wyglądał.

Bywają dni, jak dziś, że jestem dumna jak paw. Może nie osiągnęliśmy dużo na tle innych psów sportowych.  Ba, ani jednego startu jeszcze nie mamy w swojej 'sportowej' karierze. Ale osiągnęliśmy bardzo dużo na tle nas samych. W końcu mam psa, z którym da się żyć. Z którym żyję razem, a nie obok siebie.

I życzę każdemu takich osobistych sukcesów. Może na tle reszty świata wypadacie słabo, to patrząc przez ten swój własny pryzmat, jesteście mistrzami świata!
Podstawy, podstawy, bo nie od razu Rzym zbudowano!





15 komentarzy:

  1. Piękna historia! :) Na pewno dużo razem osiągnęliście :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha :D Miło się przeczytało ten krótki, niekrótki post :P Rzeczywiście, dużo osiągnęliście. Bardzo dużo. Barkas jest bardzo mądry, dajecie radę sobie chyba w każdym sporcie. :D Życzę Wam kolejnych sukcesów! :) No i chyba do zobaczenia niedługo! :) Zdjęcia jak zawsze świetne. ;)
    Pozdrawiamy! :)
    Nina&Figa

    figusiowyswiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja mam nadzieję, że już niedługo się zobaczymy :D

      Usuń
  3. Piękna historia :)

    www.aussie-dog-world.blogspot.com

    Pozdrawiamy: D&K :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba Mi się to, jak wszystko pięknie opisałaś.
    Więź pomiędzy Tobą a Barkasem jest niesamowita, oraz to, że żyjecie razem w zgodzie też jest wspaniałe.
    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiście sporo osiągnęliście :) I fajnie, że na początku gdy zapewne lekko nie było nie poddałaś się tylko dalej brnęłaś do przodu aż w końcu udało Ci się z Was zrobić zgrany team psio-ludzki ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam taki notki :) Mam wrażenie że poznałam was bardziej :) powodzenia i więcej progresów!

    OdpowiedzUsuń
  7. Życzymy jeszcze więcej sukcesów. Uwielbiam te zdjęcia! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Dokładnie! Podstawy to... podstawa :) Ja też zaczynam z Zaciem od fundamentów obedience, ponieważ uważam, że powinien je posiąść każdy czworonóg.
    Jak już komuś wspominałam przed chwilą w komentarzu ( :) ) jestem zdania, że żaden zwierzak nie trafia do nas przez przypadek, a każda zmiana w jego zachowaniu i praca z nim wymaga zmiany również od nas, ludzi. Możliwość obcowania ze zwierzętami jest bezcenne i bardzo edukujące :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, dostając "normalnego" psa, w życiu nie dobrnęłabym do miejsca, w którym jestem. A co więcej, nie wiadomo, czy szkolenie psów stałoby się moją pasją, gdybym trafiła na psa niesprawiającego problemów. U nas sprowadzenie Barko do normalności to był mus, a nie chęć. :P

      Usuń
  9. Mój mistrz <3
    Dwa mistrze ! :D
    Graty dla was ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój mistrz <3
    Dwa mistrze! :D
    Graty dla Was ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow! Gratulacje. Na prawdę dużo się zmieniło pomiędzy wami... ;)
    Pozdrawiamy Kasia, Beethoven i Nuka,
    requestdog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczny post bardzo dobrze mi się go czytało
    Widać że wiąże was głęboka więź
    Gratuluję

    OdpowiedzUsuń