Ale nie o tym mowa.
Piłki.
Hoko fun? To jeszcze jakoś dają radę. Natomiast przedstawione powyżej speed'y - nijak.
Piłki na smaczki, czyli żółta i pomarańczowa. Obie całkiem dobrze sprawdzają się w swojej roli. Przy żółtej z kolcami robi bajeczne miny, ale chyba właśnie one napędzają zabawę.
Piłka na sznurku - kolejna. Zazwyczaj mój pies przegryzał sznurek, i bawił jako-tako się piłką, więc kupiłam taką na grubym sznurze. Wciąż sznurek jest bardziej ciekawy i interesujący, niż sama piłka.
No i najlepsze na świecie - czyli plecione. Są dla niego idealne i je uwielbia. W pierwszej oderwał kawałek sznurka, z której piłka była pleciona, dzięki czemu mogę z nim przeciągać nią z łatwością. Jest jego największą miłością. Połowa filmiku była nakręcona gdy on pracował "na nią". (po prawej stronie na zdjęciu).
Idąc tą myślą, kupiłam mu taką samą, tylko że na sznurku. I również ją pokochał.
Więc u takiego 'nie całkiem pewnego siebie' pieska, raczej nie lubiącego twardych, piszczących i ciężkich rzeczy, ale za to lubiącego się przeciągać, plecione piłki wymiatają :)
Moja uchachana mordka dziękuje za dużo wyświetleń przy filmiku i może w końcu nakręcimy coś konkretniejszego, chociaż latka lecą, siwa bródka i więcej problemów ze zdrowiem niż normalnie - jest.
Najwspanialszy piłeczko-pleciono-maniak :)
No, no całkiem ładna kolekcja!
OdpowiedzUsuńJednak chyba Was przebijemy :D
Jak chcesz się pozbyć, to chętnie odkupię. :-) U mnie Dejzi ma swoją jedną, wybraną piłkę, na inne w tedy nie zwraca uwagi, ale.... zmienia je jak rękawiczki, raz jedna, raz druga. Plecione mieliśmy - obgryzła sznurki, a piłki od nich się pogubiły. :-) Zobaczymy, jak sprawią się piłki z KONGa u nas... Wyjątkowo czysta ta wasza niebiesko-biała, nasza była czarno-niebieska już po pierwszej zabawie :P
OdpowiedzUsuńRóżowe i fioletowe hoko są tylko w wersji speed, czy funny też takie są? Urocze to piłeczkowe serducho :D.
OdpowiedzUsuń(powiem ci, że możliwe, że obie są różowe, tylko jedna widocznie ciemniejsza i często stwarza wrażenie fioletowej :P)
Usuńbardzo możliwe, że są. Ja mam z hurtowni i powiedziałam tylko, aby były w "maziaje" :D
Fado ma jedną piłeczkę coś w stylu do tenisa ale dla psa, no niestey zdążyła sie już zgubić ;c
OdpowiedzUsuńAle czas najwyższy zakupić jakąś plecionkę :D
Fado jest też nieźle nakręcony na piłeczki odbijające się :D
Pozdrawiam!
Kurczę... a my nie mamy ani jednej :P
OdpowiedzUsuńTo przyjedź :D
Usuń