O tym, że mój pies myśli dużo za dużo, a ja dużo za mało.

Ale od razu zdementuję tytuł - zdarzają się, nawet dość często, sytuację, gdy mój pies nie myśli wcale, a ja myślę dużo za dużo i się zamartwiam.
Jednak generalnie widać wątek z tytułu przy zmianach pozycji. Tak więc, jako osobistości bardzo ambitne, mamy wraz z Barkasem dwa typy zmian pozycji - na nieruchomy przód i na nieruchomy tył. Na nieruchomy tył mamy od dłuższego czasu, od początków świadomego Obi, a na nieruchomy przód, zaczęliśmy robić z dnia na dzień, bo ktoś mi to doradził, a ja stwierdziłam "czemu nie?". Pies dość szybko się tego nauczył, więc mogliśmy pójść dalej.
Na nieruchomy tył mamy komendy pac i siad. Na nieruchomy przód mamy boom i kic.

Scenka rodzajowa - ćwiczymy. Odchodzę i mówię do psa "pac". Robi to, ale brzydko, więc mówię "siad" i znowu "pac". Znowu brzydko. Znowu mówię "siad", znowu mówię "pac", a on dalej robi to po prostu albo za wolno, albo łapa po łapie, albo krzywo. Za moim czwartym "pac" pies robi "boom". To ten moment, gdy ja się denerwuję i zamiast się opanować i nagrodzić porządne siady, dalej mówię do psa "pac". I to jest ten moment, gdy pies myśli, że na pewno o którąś pozycję mi chodzi, więc pokazuje mi wszystkie (wraz z 'wstań').

I tak właśnie, kolejny raz jesteśmy w plecy, bo pies przez swoje myślenie, nauczył się, że "pac" to nie tylko "pac", bo skoro za nic nie jest nagradzany, to wszystko może być dobre lub wszystko może być źle. A ja, wiedzę z teorii mam, która nijak pomaga mi w praktyce.

Ah, jak ja kocham nasz Genius-Team.

PS: Żeby nie było, szybko da się to odpracować i za kolejnym 'pac' pies już robi prawidłowo, jednak samo to, że pies wie, gdzieś tam głęboko, że na 'pac' są jeszcze inne możliwości, powoduje, że jest prawdopodobieństwo, że w innej tego typu sytuacji znowu będzie chciał użyć przeciwko mnie inną pozycję :p
Obi to ciężki sport :D



4 komentarze:

  1. Oj tak, obi to ciężki sport... A zmiany pozycji to jedno z ćwiczeń których nie lubię, bo wymaga duuuużo dłubania, u nas nadal nie mamy idealnych siad-warój, od chyba roku. Na razie nie mieszam stój, bo stwierdziłam że najpierw wypracujemy sobie porządnie te dwie. Robimy na nieruchomy tył i cały czas coś dłubię i poprawiam, a ostatnio pracujemy nad tym żeby Sonia robiła pozycje na same komendy, bez gestów... i to idzie nam najciężej, bo z gestami to już mamy miodzio pozycje, ale trzeba być ambitnym ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak zgadzam się, obi to pochłaniacz czasu ;) Sama pamiętam początki naszych pozycji haha Teraz kuleje nam jedynie waruj-siad, bez gestów. Zawsze mnie to irytowało, że z gestami psiak wszystko robił na 100%, a kiedy ich zabrakło nie wiedział o co chodzi :) Na szczęście udało się przez to przebrnąć :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj miewam podobny problem, czasem na szybko chcę coś przepracować, koniecznie w tej jednej sesji - i potem wychodzą różne "babole" :/ Ale obi to piękny sport :)

    OdpowiedzUsuń